wtorek, 2 kwietnia 2013

One: At The Beggining

Noc. Godzina 23:30. Siedzę na łóżku z głową opartą o poduszkę, wpatruje się w okno i myślę. Myślę o przeszłości... Niestety, wszystkie moje wyraźne wspomnienia zaczynają się o wiele później, niż bym tego chciała. Bo nie sądzicie, że fajnie byłoby pamiętać, co się robiło mając zaledwie 2 lata? Co się wtedy myślało? Ja tak sądzę.
No właśnie... W nocy, kiedy pewnie połowa z Was śpi, ja gapię się w przydrożne latarnie (z których
część zaświeciła po raz ostatni kilka miesięcy temu) i wymyślam. Wymyślam całkowite głupoty. Jak zacząć nowy rozdział na blogu? Co napisać jutro na stronie na facebook'u? Jaką zrobić kartkę urodzinową koleżance? Takie właśnie myśli mam w głowie.
I doszłam do wniosku, że z tymi moimi chorymi myślami trzeba coś zrobić, jakoś je spożytkować. A co będzie lepszym wyjściem niż blog? Pamiętnik? Błagam, to już jest takie oklepane!
I co? I jest blog! Ale żeby było ciekawiej, nie zamierzam pisać go sama. Powszechnie wiadomo, że co dwie nieogarnięte głowy, to nie jedna!
I wiadomo, że każdy bloger w głębi duszy myśli, czy te jego wypociny będą choć trochę popularne... Ale my nie piszemy tego dla setek odwiedzin dziennie, czy pięćdziesięciu komentarzy pod jednym postem... Tylko dla siebie. Dla zabicia nudy, dla zajęcia czymś wolnego czasu i przede wszystkim po to, by kiedyś móc z powrotem do tego zajrzeć i poczytać, jakimi byłyśmy głupawymi, naiwnymi nastolatkami i jakie chore myśli trzymałyśmy w naszych móżdżkach.
Na razie? Jest blog. I na razie on funkcjonuje. Miejmy nadzieję, że będzie funkcjonował jeszcze przez bardzo długi czas...
~Kocia3ek

2 komentarze: